W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Dziś jest niedziela 22 grudnia 2024 r. Godzina 03:25 Imieniny Bożeny, Drogomira, Zenona

Znane osobowości.

Znane osobowości


Autor niniejszego tekstu przybył do Pieniężna dopiero w 1926r.; takich ludzi w lokalnym żargonie nazywano „zugezogenes Rackerzeug” – /tł. „gałgani co przywędrowali/.  Dlatego większość przedstawionych informacji o znanych osobowościach miasta, które jeszcze przed jego przybyciem zajmowały wysokie stanowiska lub w inny sposób zwracały na siebie uwagę, pochodzi z zasłyszanych opowieści.

 Jak już wspomniał arcykapłan Mattern, Pieniężno „tworzyły” dwie wybitne osobistości: beneficjant Holzmann oraz burmistrz Kinder. Chciał tym samym powiedzieć, że obaj cieszyli się ogromnym uznaniem mieszkańców.

 Należałoby wspomnieć także o Panu Hasselberg, który w 1894r. przybył do Pieniężna jako młody nauczyciel. Założył stowarzyszenie zrzeszające mieszkańców pragnących poprawić wizerunek swego miasta. Wspólnie tworzono wspaniałe szlaki turystyczne i miejsca odpoczynku (np. „Förstersruh”) w dolinie Wałszy. Dzięki nim nie brakowało także punktów widokowych, np. „Sarembalaube” (tł. altanka Saremby; nazwany na cześć zasłużonego kupca Saremby), Efeuschlucht”, „Wolfsschlucht”, „Weißer Berg” (tł. Biała Góra) i „Schwedenschanze” (. szwedzki szaniec). Wzgórze „Liedertafelhöhe” zostało nazwane tak dopiero później przez leśniczego Hiplera.

 Gdy dolinę Wałszy zamieniono w rezerwat, nauczyciel Karl Knobelsdorff wytyczył szlaki turystyczne na prawym brzegu Wałszy, w tzw. Lesie Kajnickim (Heisterscher Wald). Proces kształtowania Rezerwatu Przyrody Dolina Wałszy zaangażowany był także nauczyciel Frank.

Jedną z najbardziej obrotnych osobowości najprawdopodobniej był nauczyciel Franz Jakob. Jak już wcześniej wspomniano, założył on tutejszą ochotniczą straż pożarną, a w późniejszym okresie został naczelnikiem Powiatowej Komendy Straży Pożarnej. Poza tym aktywnie uczestniczył w życiu bractwa kurkowego, Związku Kyffhäsen, Katolickiego Związku Robotników itd. Był wyśmienitym mówcą i prawdziwą duszą towarzystwa. Miłość, jaką darzyli go mieszkańcy miasta widoczna była podczas jego pogrzebu, w którym uczestniczyli członkowie wszystkich związków i zwykli obywatele miasta.

 W historii Pieniężna zapisał się także adwokat Walter Reichelt; jego wieloletnia działalność
 w radzie miasta często okazywała się decydująca dla losów miasta. To samo dotyczy kupca Hansa Holzky, który przez wiele lat pełnił funkcję przewodniczącego rady miasta.


Osobliwe postacie Pieniężna


  Wśród mieszkańców Pieniężna było kilka wyjątkowo osobliwych postaci. Każdy zapewne pamięta panią nazywaną „Imama” lub „Imarie”, która często człapała ulicami miasta chowając pod fartuchem dzbanuszek kawy i kawałek ciasta podarowane przez dobrych ludzi. Odwiedzała każde przyjęcie, bądź to z okazji chrzcin, przyjęcia nowych członków do stowarzyszenia lub ślubu, za każdym razem dyskretnie ustawiając się w kolejce po kawę lub ciasto. Oczywiście nie odmawiała, gdy oferowano jej mocniejsze trunki. Nawet na pogrzebach nie mogło jej zabraknąć. Dzieci często dokuczały jej na ulicy, jednak ona cierpliwie znosiła ich żarty.

 Prawdziwym smakoszem papierosów był Pan Julius Graw, który mieszkał w szpitalu. Palił namiętnie. Chodził od karczmy do karczmy zbierając niedopałki, które potem z lubością wypalał
w zaciszu swojego mieszania.

 Wyjątkowo osobliwym człowiekiem był także Eduard Demski pełniący przez wiele lat rolę posłańca magistratu. Potrafił wczuć się w swoją rolę wygłaszając donośnym głosem obwieszczenia magistratu. Nie stronił od wódki. W odwiedzanych lokalach nazbyt często pozwalał zafundować sobie szklankę mocnego trunku, zapominając o swoich urzędowych obowiązkach. Tak więc mogło się zdarzyć, że w dniu, w którym Pan Eduard miał dostarczyć stowarzyszeniom  w mieście zaproszenia na uroczystość położenia kamienia węgielnego pod budowę pomnika ku czci poległych, żaden z napisanych w ostatniej chwili listów nie dotarł do adresata. Oczywiście przedstawiciele stowarzyszeń i tak przybyli na uroczystość, gdyż takie wieści szybko rozchodzą się po małych miastach. Wszyscy zapewne zapomnieliby o sprawie, gdyby nie to, że Pan Eduard dopełnił obowiązku i dostarczył zaproszenia dzień po zakończeniu uroczystości, czyli dopiero w poniedziałek. Tymczasem całe miasto miało z niego ubaw. Innym razem miejski inspektor wręczył Eduardowi pismo, w którym informowano, że zostanie on wpisany na listę pijaków. Inspektor przypuszczał, że Eduard nie przeczyta pisma przed ogłoszeniem tej wieści na mieście. I tutaj się pomylił. Zapoznawszy się  z treścią pisma, Eduard wyksztusił z siebie przestraszonym głosem: „Ale drogi Panie Inspektorze, chyba Pan mi tego nie zrobi.”

  Mówiąc o osobliwych postaciach znanych współczesnemu pokoleniu pieniężnian, nie wolno zapomnieć o człowieku nazywanym „Brennabor”. Taki przydomek otrzymał nie dlatego, że potrafił szybko chodzić lub nieraz bywał uparty jak samochody z lat trzydziestych noszących podobną nazwę. Nie! Raczej dlatego, że namiętnie oddawał się degustacji napoi wysokoprocentowych. Prawdopodobnie z konieczności oszczędzania, ale po części zapewne dlatego, że miał zahartowane gardło, pił zazwyczaj czysty spirytus. Jego nos lśnił we wszystkich barwach tęczy i czasem wyglądał dość groźnie. Ludzie między sobą często z niego żartowali: „Tylko nie dawaj mu ognia, bo wybuchnie!”.

 Wśród osobliwości miasta należy z pewnością wymienić nieformalny „kącik plotkarski /”Klatschwinkel”/, który początkowo znajdował się przy „płaczącym jesionie” obok Splanemanna. Gdy zarówno drzewo, jak i figurka Najświętszej Marii Panny, musiały ustąpić miejsca budowanej tu drodze, miejsce spotkań przeniesiono pod dzwon pożarniczy przy magazynie Pana Holzky. Rzemieślnicy spotykali się tu wczesnym rankiem, aby wymienić się najświeższymi informacjami
 i poplotkować: „Ty, a słyszałeś, że ten stary Schopskopp już długo nie pociągnie.” Takie i inne wypowiedzi były na porządku dziennym, lecz nikomu nie uczyniono tym krzywdy.


Data dodania 11 kwietnia 2012